„Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu»? Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykona滄. Łk. 17.10
Pewnie nie raz to słyszałam w kościele, ale dopiero na Mszy hospicyjnej, kiedy ks. Marek jeszcze raz o tym powiedział w kazaniu, do mnie dotarło. Dotarło i zatrzęsło! Jak to?! To ja daje swój wolny czas, czy mi się chce, czy nie, to muszę, bo jestem wolontariuszem! Inni spokojnie wracają do domu, jedzą obiad i zajmują się czymkolwiek a ja, jak nie do chorego- sługa nieużyteczny, to na spotkanie wolontariuszy- sługa nieużyteczny, to na dyżur- sługa nieużyteczny, co bedziemy robić na warsztatach- sługa nieużyteczny itd? A, przecież wszyscy jeseśmy takimi samymi ludżmi! Każdy z nas się boi, płacze, tęskni. Mamy rodziny, prace zawodowe. Idąc do chorych nie stajemy sie kimś innym. Poprostu jesteśmy sobą. Nie robimy cudów, bo to przywilej Pana Boga. Ot, trochę uśmiechu, optymizmu, nadziei.
Właśnie w ostatnią sobotę, podczas dyżuru z lekarzem, byłam po raz pierwszy u pani Moniki. Młoda kobieta (w moim wieku), duże, piękne oczy i podkręcane rzęsy. Włosy gęste, krótkie, odrastaja po chemii. Pogoda ducha i duże poczucie humoru. Nie wychodzi z domu, nawet z łóżka. Ma odjęte obie piersi i przerzuty do kręgosłupa, który w tym miejscu jest złamany. To uniemożliwia chodzenie, ba, nawet siadanie! Ja, wolontariusz nie medyczny, nie robię nic nadzwyczajnego, pomagam w toalecie- sługa nieużyteczny. Nie zabardzo wiem o czym rozmawiać, żeby nie urazić? Bo każdy ma inne poczucie humoru w takiej sytuacji, ale to pani Monika prowadzi rozmowę. I wiecie, co Jej sprawiało radość? Delikatny masaż pleców i to, że ktoś o Nią dbał. Ponoć nigdy nie chodziła na rzadne masaże, więc śmiałyśmy się, że teraz firma przyszła do Niej!- sługa nieużyteczny.
Wystarczy się postawić na miejscu takiego chorego lub rodziny. Czego potrzebuje człowiek nie wychodzący z domu, człowiek samotny?
No, to kolejne pytanie: „Dlaczego nas tak mało”? Bo jak niektórzy twierdzą, są za wrażliwi, a może to ta wygodna kanapa przyciąga?
W zanadrzu, na koniec naszego spotkania, zostawiłyśmy małą niespodziankę. Pytanie: „Czy chora ma ochotę na pączka? Ile sztuk?” I na talerzyku pojawiają się 4 pyszne pączki. Nie, to nie cud. Obdarowujemy tym, co nam dają inni dobrzy ludzie. A na obliczu chorej piekny uśmiech. Do usług- sługa nieużyteczny.
Mówisz, że ty byś tak nie mógł? Ja też tak mówiłam. Mówisz, że sie boisz? Ja też się boję! Wiec, co? Zamykamy oczy i udajemy, że nie ma problemu?
Papież Franciszek mówił, że tego właśnie oczekuje od nas Jezus, bo On jest Panem ryzyka, a nie komfortu, bezpieczeństwa i wygody. “Aby pójść za Jezusem – mówił Papież – trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś”. (nigdy nie pomyślałam, że będę wolontariuszem w hospicjum)
A ja dodam jeszcze, że oprócz wygodnych butów, to jakieś ochraniacze na kolana, bo mogą ucierpieć, kaski na głowę, po po głowie też można dostać i w drogę! Często ta nasza droga idzie stromo pod górę. No, cóż. Nikt nie obiecywał, że chrześcijaństwo bedzie łatwe!
Kochani! Kościół katolicki oferuje tyle różnych sposobów działania, gdzie można sie realizować. Nie czujesz sie dobrze w hospicjum, może chór lub schola, albo inna grupa np.modlitewna, pielgrzymkowa.
I jak to ktoś napisał: „Padłeś? Powstań! Popraw koronę i zasuwaj!” Bo na końcu swojego życia usłyszymy pytanie: „Co zrobiłeś?” a nie „Czego nie zrobiłeś?”
wasz korespondent hospicyjny
sługa nieużyteczny
Monika Wężyk